TAK BYŁO NA CREATIVE CAMPIE W PORTO COVO
Dwie odważne kobiety!
Na pierwszy w historii Creative Camp zapisały się Aga i Ewelina - dwie odważne kobiety, które postanowiły zainwestować w siebie! Nasze kameralne grono pozwoliło stworzyć atmosferę pełną otwartości, wsparcia i poczucia humoru, bez czego nie wyobrażam sobie dobrego wyjazdu!
Camp powstał z myślą o kobietach, które chcą odważnej realizować swoje pomysły, świadomie wykorzystywać swój potencjał i bardziej kreatywnie działać na codzień.
Warsztaty odbyły się w uroczym miasteczku Porto Covo w Portugalii, gdzie mieszkałyśmy w klimatycznej willi z basenem. Co jeszcze robiłyśmy?
CO ROBIŁYŚMY NA CREATIVE CAMPIE?
Ćwiczenia pobudzające kreatywność
Codzienne zadania, które otwierały głowę na nowe pomysły i realizację własnego projektu. Wykorzystywałyśmy do tego fotografię, rysowanie kredkami i malowanie akwarelami.
Dziewczyny pracowały też z moimi autorskimi kartami do twórczej pracy. Każdy dzień to nowe niespodzianki, długie rozmowy o pracy, życiu i marzeniach. Ale przede wszystkim nabieranie pewności, że warto robić swoje, mimo wszystko.
Realizowanie własnego projektu
A w tym wszystkim planowanie dalszych kroków na swojej twórczej drodze! Każda z dziewczyn przyjechała z pomysłem z projekt, który miały zrealizować na miejscu. Rozłożyłyśmy go na czynniki pierwsze i ustaliłyśmy najbliższe cele. Nie zawsze było łatwo 🙂
Korzystanie z uroków Portugalii i sesja zdjęciowa
Nowe miejsce, nowe okoliczności - to wszystko wpływa pozytywnie na naszą głowę! Dodatkowo dziewczyny czekała sesja zdjęciowa, którą mogły wykorzystać w realizacji swoich dalszych projektów.
Creative Camp to była dla mnie przede wszystkim inwestycja w siebie - w zrobienie porządków w głowie, poukładanie na nowo puzzli, zrobienie przestrzeni na nowe. To czas, gdy dużo możesz, ale niczego nie musisz. Takie chwile przyniosły mi to, czego brakuje na co dzień - inspirację, pomysły i wybuch kreatywności.
Polecam wyprawy z Magdą, to piękny mix podróży, samorozwoju, dobrej atmosfery i resetu myśli.
Creative Camp był dla mnie jednym z highlightów tego roku.
Poznałam świetne kobiety, każda jedyna w swoim rodzaju i z unikalnym bagażem doświadczeń. Mogłyśmy się wymieniać sposobami na pobudzanie kreatywnych soków, ale też sposobami na codzienność.
Ćwiczenia, które robiłyśmy pod okiem Magdy na Campie pozwoliły mi się otworzyć na inne myślenie.
Dodatkowo, fakt, że na Campie nie było nikogo z rodziny czy przyjaciół zadziałał uwalniająco na moje schematy zachowania w kwestii moich planów. Daleko od domu, w pięknych okolicznościach przyrody, udało mi się przeskoczyć kilka przekonań, które nie mają zbyt dużo wspólnego z rzeczywistością, a które blokowały mnie przed podjęciem działania.
No i akwarele. Spróbowałam na Campie i zostały ze mną. Bardzo jestem Magdzie za to wdzięczna, ponieważ pewnie długo bym nie spróbowała malowania akwarelami, a okazały się dla mnie świetnym środkiem przekazu.